Fot. Wojtek Laski/East News

Kard. Stefan Wyszyński będzie beatyfikowany. Papież zatwierdził dekret.

Papież Franciszek zatwierdził dekret umożliwiający szybką beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dekret dotyczy cudu uzdrowienia przypisywanego wstawiennictwu Prymasa Tysiąclecia.

O decyzji poinformowało biuro prasowe Watykanu po audiencji, która odbyła się wczoraj. Papież przyjął prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych Angelo Becciu, który przedłożył dokumentację procesów zakończonych w kongregacji.

Postępowanie w sprawie cudu uzdrowienia było drugim, ostatnim etapem procesu beatyfikacyjnego kardynała Wyszyńskiego. Wkrótce zostanie ogłoszona data i miejsce beatyfikacji.

Proces beatyfikacyjny trwał 30 lat (rozpoczął się osiem lat po śmierci Prymasa, w 1989 r.)

Media informowały wcześniej, że niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia uzdrowienie dotyczy 19-latki ze Szczecina, która w 1988 r. zachorowała na nowotwór tarczycy i nie dawano jej szans na przeżycie. Wtedy grupa sióstr zakonnych i innych osób rozpoczęła modlitwy o uzdrowienie za wstawiennictwem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Uzdrowienie nastąpiło nagle i zostało uznane za trwałe.

W Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych toczyło się również osobne postępowanie kanoniczne, zakończone w grudniu 2017 r. wydaniem dekretu o heroiczności cnót Prymasa Tysiąclecia. Dekret rozpoczyna się od słów z listu św. Jana Pawła II do kardynała Wyszyńskiego z 30 października 1979 roku.

„Zawsze byłem przekonany o tym, że Duch Święty powołał Waszą Eminencję w wyjątkowym momencie dziejów Ojczyzny i Kościoła – i to nie tylko Kościoła w Polsce, ale także i w całym świecie. Patrzyłem na to trudne, ale jakże błogosławione wezwanie od czasów mojej młodości – i dziękowałem za nie Bogu, jako za łaskę szczególną dla Kościoła i Polski. Dziękowałem za to, że taką moc dał człowiekowi i zawsze za to dziękuję”.

– napisał polski papież.

W dekrecie o heroiczności cnót podkreślono, że prymas z innymi biskupami „starał się bronić praw Kościoła pogwałconych przez rząd komunistyczny”. Przywołano list z 8 maja 1953 r. pt. „Non possumus”, skierowany do władz w sprawie prześladowania Kościoła katolickiego w Polsce.

„Po upływie czterech miesięcy, dnia 25 września 1953 roku, Sługa Boży przewieziony został w nocy, wbrew prawu i obyczajom, do pewnego, wówczas nieznanego miejsca. Przez trzy lata, nieskazany przez żaden sąd, trzymany był w bardzo ograniczającym wolność miejscu odosobnienia i strzeżony w dzień i w nocy przez żołnierzy”

– głosi dekret opisujący heroiczność cnót kandydata na ołtarze.

28 października 1956 roku „na skutek żądań wszystkich wiernych w Polsce, domagających się jego uwolnienia, powrócił do Warszawy, gdzie znów zaczął sprawować obowiązki pasterskie z wielką gorliwością”.

źródło: PAP