Piwniczna-Zdrój. Zbigniew Stonoga oskarża policjantów o zabójstwo. Policja dementuje doniesienia.

Zbigniew Stonoga opublikował materiał video, z którego wynika, że w Piwnicznej-Zdroju miało dojść do tragicznego w skutkach pobicia 32-letniego Macieja K. Mężczyzna miał zostać pobity przez policjantów, co przyczyniło się do jego śmierci – tak twierdzą znajomi zmarłego. Odmienną wersję wydarzeń podaje natomiast policja.

Według niektórych mieszkańców Piwnicznej Zdroju w ubiegłą niedzielę Maciej K. miał pójść do pobliskiego sklepu po piwo. W sklepie wywiązała się sprzeczka pomiędzy nim, a kasjerką, która odmówiła sprzedaży w godzinach przeznaczonych dla seniorów. Mężczyzna został zatrzymany przez wezwany patrol Policji. Z relacji mieszkańców wynikało, że zakuto go w kajdanki i radiowozem przewieziono w okolice starego przejścia granicznego na Słowację.

Tam miał zostać wyciągnięty z radiowozu i podduszany przez mundurowych. Świadek zajścia miał wezwać karetkę pogotowia, która zabrała Macieja K. do szpitala. 32-latek miał wypisać się ze szpitala na własne żądanie, a dzień później został znaleziony martwy w swoim łóżku. Policja dementuje te doniesienia.

Młodszy inspektor Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie w rozmowie z redakcją portalu dts24.pl potwierdza, że 32-letni mężczyzna został zatrzymany, ale nie 29, a 26 kwietnia, czyli w ubiegłą niedzielę. Powodem interwencji była awantura w sklepie, którą urządził Maciej K. Mężczyzna został zakuty i miał być przewieziony do izby wytrzeźwień. Konwój Oplem Mokką musiał być jednak przerwany, gdyż 32-latek zachowywał się agresywnie i autoagresywnie: bił głową o szybę, demolował radiowóz, a ponadto kopnął kierującego policjanta, gdyż w pojeździe nie było zabezpieczenia pomiędzy zatrzymanym, a siedzącymi z przodu.

Zatrzymany został wyciągnięty z radiowozu, a policjanci próbowali środkami przymusu bezpośredniego uspokoić go. To jednak się nie udało. Wezwali na pomoc drugi radiowóz, który miał specjalnie wydzielone miejsce dla zatrzymanych, a ponadto – jak informuje młodszy inspektor Gleń – funkcjonariusze wezwali karetkę pogotowia ratunkowego, gdyż nie byli w stanie opanować agresji mężczyzny. Z jego wyjaśnień wynika, że Zespół Ratownictwa Medycznego przejął mężczyznę i przywiązał go pasami do noszy, gdyż zatrzymany stawiał opór. Mieszkaniec Piwnicznej trafił do nowosądeckiej lecznicy. Przed osadzeniem do wytrzeźwienia był przebadany przez lekarzy pracujących na SOR. Tam poddano go m.in. tomografii komputerowej głowy.

– Był zdrowy i mógł być zatrzymany. Nie było przeciwwskazań lekarskich. Po badaniach trafił z powrotem w ręce Policji, po czym został przewieziony i osadzony w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w sądeckiej komendzie w Nowym Sączu. Miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Nazajutrz policjanci postawili mu zarzut m.in. niszczenia mienia, obrażania funkcjonariusza Policji i naruszenia nietykalności osobistej policjantów

wyjaśnia młodszy inspektor Sebastian Gleń.

Maciej K. został przewieziony do Prokuratury w Muszynie i przesłuchany. Tam również usłyszał zarzuty i jak podkreśla Gleń, zdrowy został zwolniony do domu. Ponadto zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Wieczorem tego samego dnia (27 kwietnia) miał grozić, że popełni samobójstwo. Na miejsce zadysponowano karetkę pogotowia ratunkowego, która miała go przewieźć na konsultacje psychiatryczne.

Mężczyzna trafił do szpitala i prawdopodobnie wypisał się na własne żądanie. 30 kwietnia został znaleziony martwy we własnym łóżku. Tragicznego odkrycia dokonał jego ojciec. Jak wyjaśnia mł. insp. Gleń, znaleziono przy nim dwie puste butelki po wódce.

Młodszy inspektor Sebastian Gleń apeluje do mieszkańców Piwnicznej-Zdroju, by powstrzymali się z wyrokami do momentu poznania wyników sekcji zwłok. Zostanie ona przeprowadzona jutro.

Do poznania jej wyników proszę o powstrzymanie się od oceny i komentarzy. Potencjalnych przyczyn może być wiele, np. samobójstwo, czy nadmiar alkoholu (obok ciała znaleziono 2 butelki po wódce)

podsumował mł. insp. Sebastian Gleń z KWP w Krakowie.

źródło: dts24.pl
FB: Gazeta Stonoga