Od dzisiaj najmniejsi przedsiębiorcy nie muszą rejestrować działalności i płacić składek

Brak konieczności rejestracji działalności, ulga na start – zwolnienie ze składek ZUS przez pierwsze pół roku oraz zasada „co nie jest zabronione, jest dozwolone”. To elementy wchodzącej dzisiaj w życie konstytucji biznesu.

Z działalności nierejestrowanej skorzystają ci, których przychody nie przekraczają 1050 zł miesięcznie. Jednak i ta zasada może ulec zmianie. W piątek Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, zaproponowała, by przedsiębiorcy z przychodami poniżej 31 500 rocznie (2625 miesięcznie) mogli płacić niższe niż dotychczas składki ZUS – informuje „Rzeczpospolita”. Obniżka nie dotyczyłaby składki zdrowotnej.

Co się zmienia?

Konstytucja wprowadza szereg zmian. Najważniejsza? Przywrócenie zasady, że co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone. Dodatkowo istotne jest też wprowadzenie domniemania uczciwości przedsiębiorcy. W praktyce zasada ta będzie działać, gdy urząd będzie rozstrzygał w konkretnej sprawie. To nie przedsiębiorca będzie musiał udowadniać swoją niewinność. To urzędnicy muszą przyjść z konkretnymi i popartymi dowodami wątpliwościami.

Dodatkowo przepisy wprowadzają zasadę proporcjonalności. Jak ta zasada ma działać? Urząd nie będzie mógł nakładać nieuzasadnionych obciążeń: nie będzie mógł żądać dostarczenia dokumentów, którymi dysponuje. Taki przepis ma nie tylko bronić przedsiębiorców przez zakusami poszczególnych urzędników. Ma zachęcić też administrację do korzystania z własnych zasobów, m.in. systemów teleinformatycznych.

Przedsiębiorca nie będzie musiał dostarczać np. poświadczonej kopii, jeżeli przepisy nie wymagają tego wprost. W wielu wypadkach wystarczy okazanie urzędnikowi oryginału dokumentu, a on sam będzie mógł sporządzić i potwierdzić jego kopię. Skończą się więc wizyty u notariusza dla zdobywania kolejnych poświadczeń.

Według prof. dr. hab. Marka Szydło z Uniwersytetu Wrocławskiego, który brał udział w pracach nad pakietem ustaw, istotną zaletą nowych przepisów jest również zwiększenie bezpieczeństwa i pewności prowadzenia działalności. – Przełomowa jest instytucja tzw. utrwalonej praktyki interpretacyjnej – tłumaczy. Co to oznacza?

– Jeżeli przedsiębiorca dostosuje swoją działalność do wykładni danych przepisów, która w odniesieniu do analogicznych spraw przeważa, to będzie miał gwarancję, że nie poniesie w tego tytułu żadnych sankcji i kar oraz nie będzie obciążony wyższymi daninami publicznymi

– wyjaśnia prof. Szydło.

Ten przepis ma jeszcze jeden wymiar. Nie będzie już możliwe nagłe zmienianie interpretacji podatkowych i obejmowanie nowymi daninami ogromnych grup przedsiębiorców. I jak mówią eksperci – nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi też o zaufanie do państwa.

Nie trzeba rejestrować działalności i płacić składek?

Najdrobniejsi przedsiębiorcy nie będą musieli rejestrować działalności, jeżeli nie osiągną odpowiedniego progu przychodu – miesięcznie mniej niż 50 proc. pensji minimalnej. A to oznacza, że osoby udzielające korepetycji lub sporadycznie sprzedające coś w internecie, nie będą ścigane za niezarejestrowanie działalności.

Początkujących i drobnych przedsiębiorców ucieszy jeszcze jedna zmiana. To nowa ulga na start. Przez 6 miesięcy nowa firma nie będzie musiała opłacać składki na ubezpieczenia społeczne. A do tego nie straci prawa do „małego ZUS-u”. Razem ulgowy okres zostanie wydłużony do 2,5 roku.

– Dla polskiej gospodarki i jej dalszego wzrostu Konstytucja Biznesu na pewno będzie wartością dodaną. Wielu drobnych przedsiębiorców zachęci do wyjścia z szarej strefy, zaś przedsiębiorców dużych zawarte w niej instrumenty skłonią do większych i bardziej odważnych inwestycji

– argumentuje prof. Marek Szydło. Prowadzących biznes z pewnością ucieszy też, że część spraw urzędowych wreszcie będą mogli załatwić drogą internetową.

źródło: money.pl