- Pozostałe
- Ostatnia modyfikacja:11 lipca 2019, 16:13
Dziś Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa i 76. rocznica Rzezi Wołyńskiej
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa poświęcony jest pamięci ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz innych mordów dokonywanych przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej. 11 lipca przypada również rocznica tak zwanej „Krwawej niedzieli” – fali mordu na Polakach na Wołyniu w 1943 roku.
W 2013 roku posłowie PiS, PSL, SLD, Solidarnej Polski i środowiska kresowe opowiedziały się za ustanowieniem 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. W 2016 roku Sejm przyjął uchwalę ustanawiającą to święto.
Święto związane jest z rocznicą wydarzeń z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 150 miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach.
Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem: ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią; gwałcono kobiety. Badacze obliczają, że tylko tego jednego dnia, 11 lipca, mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców.
Akcja UPA była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domów, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach polskich sąsiadów.
Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. – w Galicji Wschodniej, a co najmniej 4 tys. na ziemiach znajdujących się obecnie w granicach Polski.
źródło: wpolityce.pl