- Pozostałe
- Ostatnia modyfikacja:29 marca 2018, 09:59
Co powinno się znaleźć w koszyczku wielkanocnym?
W Polsce od wieków celebruje się zwyczaj święcenia pokarmów. W Wielką Sobotę wierni udają się do kościołów, aby w czasie nabożeństwa kapłan mógł poświęcić koszyczki pełne żywności. Wybór pokarmów do święconki nie może być przypadkowy. Każdy z produktów ma swoją symbolikę i znaczenie.
Co włożyć do koszyczka wielkanocnego?
W koszyczku powinny się znaleźć takie produkty jak:
- chleb – podstawowy produkt, symbolizuje ciało Chrystusa,
- jajka- drugi najważniejszy po chlebie produkt, jest znakiem odradzającego się życia,
- baranek – symbol zwycięstwa życia nad śmiercią,
- kiełbasa i wędliny – symbolizują dostatek, płodność i zdrowie,
- ser – oznacza przyjaźń między człowiekiem a zwierzętami domowymi,
- sól – symbolizuje oczyszczenie,
- ciasto – symbolizuje umiejętności i doskonałości,
- chrzan – jest znakiem siły fizycznej i krzepy,
- masło – symbol dobrobytu.
Skąd się wzięła tradycja święcenia pokarmów?
Początkowo to ksiądz odwiedzał bogatych ludzi, którzy mieli przygotowany pokarm do święcenia na stołach. Mieszkańcy wsi nieśli jadło do poświęcenia do najbogatszych sąsiadów, mających w swych domach obszerne świetlice. Kosze i donice z jedzeniem ustawiało się również na placach wiejskich, pod krzyżami i przydrożnymi kapliczkami. Pokarmy świecono też na dworskich dziedzińcach, lub gankach.
Zwyczaj święcenia pokarmów w kościele przyszedł nieco później. Na wsi, obyczajem przodków, niesiono tam wszystko lub prawie wszystko, co przygotowano na święta. Całość układano w wielkich koszach wysłanych serwetami lub czystym, białym płótnem.
Jeszcze na przełomie XVIII i XIX wieku uważano, że podczas tak wielkiego święta, jakim jest Wielkanoc godzi się jeść tylko pokarm pobłogosławiony, poświęcony w kościele. Zwyczaj zanoszenia koszyczków do kościoła utrwalił się w połowie XIX wieku i w okres międzywojenny. W Małopolsce w szybkim tempie wyrastały zakłady wikliniarskie. Wtedy właśnie w ofertach firm pojawiły się „kosze na święcone wielkanocne”. Aż do XX wieku do kosza wkładano wszystko, co trafiało na wielkanocny stół.
Obecnie zanosi się do kościoła jedynie małe, symboliczne koszyczki z jajkiem, kawałkiem chleba i solą, którymi dzielić się będziemy i spożywać przed rozpoczęciem śniadania wielkanocnego, koniecznie z barankiem – symbolizującym Chrystusa Zmartwychwstałego. Jest to praktyka powszechna niemal w całej Polsce.
Malowanie jajek.
Tradycja malowania jajek zaczynała się już w Wielki Piątek. Ozdabianiem mogły zajmować się tylko dziewczęta. Pisanki służyły im jako wykup w Poniedziałek Wielkanocny – dawały je chłopcom, by ich nie oblewali. Najpiękniej ozdobione jajko wręczały temu, który im się podobał. Z pisankami wiązało się wiele gier i zabaw. Rozbijano pisankę o pisankę, rzucano je do sienie, konkurowano w przerzucaniu jajek ponad domami lub kościołami. Dzieci bawiły się szukając ukrytych pisanek. Ręcznie malowane jajka wręczano również jako prezenty.
Po ceremoniach kościelnych Wielkiej Soboty i domowych przygotowaniach, wieczór od zawsze jest już początkiem Święta Zmartwychwstania i zgodnie z tradycją powinien być odpoczynkiem po trwającym wiele dni świątecznym zamieszaniu, upływać w spokoju i radości.